Zakole Łyny i most Smętka |
Umownym pretekstem do spaceru ścieżkami i bezdrożami Lasu Miejskiego była chęć poszukania i nazbierania opieniek - nawet wzięliśmy torbę i nożyki do wycinki kapeluszy. Grzybów nie było. Jakieś tam surojadki, i pseudo pieczarki jedynie.
Ale warto było. Warto było obejrzeć zmieniające się barwy początku jesieni i dziką Łynę. Łyna tocząca leniwie swoje swoje coraz czyściejsze wody ku Bałtykowi.
A propos rzeki określanej jako "dzika". Tak się zwie rzekę o nieuregulowanych i nie betonowych brzegach w której nurtach leżą i rozkładają się opadłe liście, gałęzie i drzewa. gdzie woda jest na tyle czysta, że dno widać i pływające w niej ryby.
Jeszcze na drzewach wiele różnobarwnych liści, jeszcze błocka na ścieżkach niewiele, jeszcze spacerowiczów, biegaczy, rowerzystów. Nie ma tłoku, jak na podejściu na Giewont od Kotliny Strążyskiej, ale samotności się nie czuje.
W lesie ponoć maseczki nie obowiązują, więc niewielu spacerowiczów je nosiło, nie mówiąc już o biegaczach i cyklistach.
Dama z wachlarzem |
A nad brzegiem Jeziora Browarnego pojawiły się konstrukcje światłowodowe. Jeszcze nie świecą wieczorem, jakby czekały na jakiś określony termin - może Boże Narodzenie, ale to jeszcze ponad dwa miesiące.
Z jednej strony dama z wachlarzem a na przeciwko pan w cylindrze jakby przybyli na spotkanie w Parku Jakubowym. Są i inne konstrukcje w parach i pojedynczo zaprojektowane w stylu z lat dwudziestych, czy nawet fin de siecle. Czekamy na ich zapłonięcie, na ich prawdziwe oblicze wieczorową porą.
Pan w cylindrze z laską |
Takie świetlne instalacje w parkach i na skwerach robią klimat, aż chce sie wieczorami spacerować:-)
OdpowiedzUsuńCzy zabłysną, czy nie, spacery i tak będą.
UsuńZakochałam się w tej Waszej Łynie! Cud natury prawdziwy i przy okazji zazdroszczę Damie z wachlarzem - też bym tak postała nad jeziorem:)) Nawet świecić mogę przed terminem.
OdpowiedzUsuńZapraszam latem na spacery.
UsuńŁyna piękna w swojej dzikości. Szkoda, że postacie nie były podświetlane.
OdpowiedzUsuńTa "dzikość" nieco utrudnia spływy kajakowe, ale dlatego są takie atrakcyjne.
UsuńJesień zawitała pełną gębą. Trzeba korzystać z tych spacerów ile można i póki nas ni pozamykali.
OdpowiedzUsuńMarku! To Twoje wycieczki po parkach Ameryki są przykładem jak trzeba korzystać z możliwości ich obejrzenia i zapamiętania zdjęciami.
UsuńPiękny spacer sobie zrobiliście:-)
OdpowiedzUsuńBędą kolejne - zimą też.
UsuńPiękny spacer po nieznanym mi parku, a może kiedyś tam dotrę.
OdpowiedzUsuńNajpiękniejsze są miejsca nieznane, odkrywane.
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńSpacery po parkach i lasach zawsze były wskazane, ale w obecnych czasach nie ma chyba nic lepszego dla nas - seniorów.
Pozdrawiam serdecznie.
Nie tak dawno sam biegałem brzegami Łyny, teraz spaceruję.
UsuńAlbo dzikość (naturalizm) albo te neonowe konstrukcje wątpliwej urody. Połączenie kojarzy mi się z kwiatkiem do kożucha. To oczywiście tylko moja osobista opinia, z którą zgadzać się nie trzeba.
OdpowiedzUsuńNaturalność, dzikość zachowana jest na Łynie i jej brzegach. "Neonowe konstrukcje" ustawiono w ciągu spacerowym nad Jeziorem Browarnym.
UsuńRozumiem, to nie te same miejsca. Nie zmienia to jednak mojej opinii o tych światłowodowych potworach. Zauważ te bloczki u podstaw (chyba dla nadania im wartości estetycznych?). Park też powinien mieć swój naturalny klimat.
Usuń