Czy moja ponowna obecność na blogu jest jakimś powrotem? Trudno określić, czy konieczność przerwy w publikowaniu kolejnych postów można wytłumaczyć jednym określeniem "powrót". Wiem, wiem, że nawet "syn marnotrawny" wrócił i jego powrót wygładził powody "nie bycia".
Dlatego proszę o wybaczenie, bez tłumaczenia się "dlaczego", tak się zdarzyło. Chociaż sprawy zdrowotne mogą być jakimś tam kamuflażem - ale tak było.
A w tym czasie Polska trwała mimo jej wyraźnego obsuwania się - nie napiszę "w dół", gdyż to podobnie brzmi jak: "cofanie się do tyłu". Mimo spadku znaczenia i prestiżu w Europie i Świecie.
A tym czasie, władze PiS przestały honorować wyroki sądów europejskich, wyroków TSUE i ostrzeżeń KE. Takim wystrzałowym olaniem niech będzie rezygnacja wypłaty odszkodowań sędziom polskim. Więcej pod linkiem: https://www.newsweek.pl/polska/polityka/pis-nie-wyplaca-odszkodowania-dla-sedziow-przyznanego-przez-etpc/gzfhncs
Nie dodam więcej linków tego rodzaju, a w sieci przecież ich jest, jak to się mówiło kiedyś: "od metra".
Tak, czy inaczej, wracam.
Powroty są najlepsze!
OdpowiedzUsuńTak to i wracam!
OdpowiedzUsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńTo była po prostu przerwa. Mnie także zdarzają się.
Pozdrawiam serdecznie.
Im nas więcej tym weselej…
OdpowiedzUsuńMarek z E.
mnie na pewno nie musisz się tłumaczyć, od nikogo w blogosferze tego nie wymagam...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Najważniejsze , że wracasz. Czasem następuje taki splot okoliczności, że i bez choroby człowiek zaprzestaje blogowania. Ale cieszę się, że wróciłeś.
OdpowiedzUsuńjak wróciłeś to fajnie, bo lubię Cię czytać. Mimo że jest polityka której nie trawie.
OdpowiedzUsuń