Tomek, wnuczek, obecnie 15 lat. |
Przekopując się przez półki i szafy od lat nienawiedzane zdarza się natrafić na wytwory sprzed lat, na zapomniane jakby fragmenty zainteresowań, czyli tzw. hobby. Niektóre z nich minęły, zostały odłożone "na trochę", by doczekać do "lepszych czasów" kiedy emerytalnego czasu miało być więcej - a okazuje się gdzieś tam ginie, ucieka, kurczy się.
Czymś takim okazały się moje próby haftu krzyżykowego, które przed laty zbiegły się w czasie z zakupem pierwszego kolorowego odbiornika telewizyjnego. Obraz przekazujący wieści ze świata, filmy, itp. na tyle wciągał i przyciągał, że "się siedziało i oglądało". Można rzec, że mojemu zajęciu się haftem krzyżykowym winna jest telewizja.
Owo "siedzenie i oglądanie" stało się z czasem znakomitym złodziejem czasu - a ręce same rwały się do tego by coś z nimi zrobić, stąd też pomysł na zajęcie się haftem. Przez lata nazbierało się tego sporo. Wracam do tego hobby co jakiś czas jak.
Jeden z dowodów uznania |
A z tych tzw. "dawnych" lat zostało mi jeszcze: kilkaset motków muliny - niektóre jeszcze nabywane za komuny, kiedy to kupowało się niemal hurtem jak się pokazały w sklepach, nieco płótna lnianego na obrusy i kilkadziesiąt miesięczników niemieckich i polskich z wzorami do haftu.
Już kiedyś podziwiałam tę Twoją pasję, sama trochę próbowałam, ale zaprzestałam, bo o kanwę i nici bywało trudno.
OdpowiedzUsuńJak miło znaleźć po latach taki dyplom!
jotka
Takie sentymentalne powroty dopadają mnie coraz częściej.
UsuńU mnie "się oglądało" robiąc na drutach:)) Przerabianie oczek bez patrzenia na robótkę jest możliwe i wymaga tylko wprawy. Nie bardzo wyobrażam sobie haftowanie równoczesne z patrzeniem w ekran. Tym bardziej, że haft bardzo precyzyjny. Tym bardziej gratuluję sprawności bo efekt pracy jest zachwycający.
OdpowiedzUsuńPróbowałem "druty" nie wyszło.
UsuńTo ja, Bet! Zapomniałam kliknąć w odpowiednie logowanie bo teraz już nigdzie nie loguje automatycznie:(( Co za czasy!
OdpowiedzUsuńJuż się logujesz!
UsuńA to ciekawostka bo i ja miałem taki okres z haftowanie, powiem więcej nawet robiłem na drutach…fajne wspomnienia.
OdpowiedzUsuńMarek z E.
Przyznam, że mniej haftuję bo rzadziej siadam przed ekranem.
UsuńTeż przeszłam przez hafty niczym przez odrę. Niektóre widoczki oprawiałam. Oglądanie tv to przy szydełkowaniu i z pamieci. To były czasy!
OdpowiedzUsuńZasyłam serdeczności
No i pierwsze hafty wymagały dobrania kolorów nie znałem jeszcze tabel z numerami kolorów bo były za granicą.
UsuńWiele rzeczy robiłem w życiu, ale haftowanie skończyłem na podrobieniu loga jakiejś znanej firmy odzieżowej. Było trudno, bo haftowałem na kurtce "je(b)ansowej". Z uwagi na czasochłonność dalej już nie kombinowałem.
OdpowiedzUsuńMasz jeszcze ten wzór?
Usuń