Onegdaj, dawno już temu, pisałem o "znakach". O znakach, które mają na coś wskazywać, uprzedzać o czymś, a nawet ostrzegać kiedy je się stosownie do ich znaczenie odczyta i zastosuje odpowiednie środki zapobiegawcze przeciw temu o czym "one" ostrzegają.
Pisałem też o tym, że Ziemia, nasz jedyny glob na którym ludzie żyją, niszczą i będą eksploatować, czyli zmieniać naturalność powstałą z kosmicznej fanaberii dla swoich, i tylko swoich potrzeb, skończy się eliminacją "zmieniaczy". Natura, i nie mam tu na myśli jakiejś boskiej istoty, nie pozwoli na unicestwienie tego co "stworzyła", dała w darze tej najbardziej ekspansywnej i zaborczej formie życia.
Obserwujemy teraz, nie tylko ja wyczulony na draństwa, że owe "znaki" ostrzegały przed niezauważalnymi, jak na razie, postępkami egzemplarzy owej "zaborczej formy życia". To nie owe "egzemplarze" doprowadziły do pandemonium pożarów w Australii? Czy "rozwijająca się" pandemia "chińskiego wirusa" tak sama z siebie wypełzła z laboratoriów i "zajęła się" jej twórcami.
Nie są to sposoby na pozbycie się ilościowego "nadmiaru populacji"? Nie pomogły wcześniejsze cykliczne epidemie gryp, aids, eboli Natura stara się zmniejszyć populacji ludzkiej coraz to nowymi sposobami eksterminacji.
Są przecież, niemal cykliczne: katastrofy samolotów, wybucha wulkanów, powodzie, trzęsienia ziemi, tsunami i długotrwale susze; ale nie przenoszą one chyba spodziewanych "rezultatów".
Na dodatek Naturę w zmniejszeniu populacji, niektóre rządy europejskie (i nie tylko) w "sposób demokratyczny" starają się wykluczać "niepotrzebnych im" grup społecznych i zawodowych, by więcej mieć "dla siebie", by Teraz K... My nie było pustosłowiem jedynie.
Należy znaki, które wysyła Natura, rozpoznawać i łączyć je z tym co się wokół nas dzieje. One nie są, ot tak, rzucone w przestrzeń... One są by z tej przestrzeni je wyławiać, czytać je, próbować zapobiegać sygnalizowanym przez nie skutkom.
A Naturze biega o to, by pozbyć się "nadmiaru populacji", bo Nasz Glob przystosowany jest jedynie do pewnej określonej ilości ludzi w stosownej równowadze ze stanem ekologicznym planety.
No cóż, na "Sąd Ostateczny" w tym wydaniu zdaje się nie mieć rady...
OdpowiedzUsuńNie ma komu ich wykluczyć z czynnej polityki.
Wyborcy, jeszcze wyborcy zostali!
UsuńNo właśnie widzieliśmy jak głosowali a teraźniejsze sondaże też nic dobrego nie wróżą.
UsuńNie wierzę już w wyborców.
Z takiego sądu tylko do piekła...
OdpowiedzUsuńSądzę. że o do piekła ich nie wpuszczą.
UsuńTrochę mi tu ściemniasz tymi znakami ;) Natura nie myśli, więc i znaków nie daje.
OdpowiedzUsuńTaki jesteś pewien!? Sądzisz, że tylko człowiek myśli? Jakby myślał nie byłoby tulu nieszczęść przez ludzi wywołanych.
UsuńTo jak mam pomóc naturze? Mam skończyć ze sobą w jakiś ekologiczny sposób?
OdpowiedzUsuńNie kończ z sobą, jeszcze możesz się przydać przetrwaniu. Pomyśl jak zapobiec zagładzie nadciągającej coraz szybciej.
UsuńJa tu czegoś nie rozumiem. Jurek stawia przed nami jakiś problem, ukazuje swój stosunek do niego ale pokazuje też jakiś promyk. Bet patrzy na sondaże i nie liczy na wyborców. To patrz dalej Bet na sondaże a wkrótce wyjdzie, że PiS ma poparcie 90% więc wyjdzie, że nie ma po co na wybory iść. W wyborców nie ma co wierzyć bo oni programu nie mają. A głosują podobnie jak Ty patrząc pewnie na sondaże. A ja wyobraź sobie, że na wybory pójdę i na PiS nie zagłosuję. I wybacz Bet bo nie są to moje pretensje do Ciebie. Zresztą ja pretensji do suwerena nie mam i od głupoli go nie wyzywam. Stosujcie swoją propagandę, każdy na własną miarę i możliwości. Może to zadziała. Ale nie opuszczajmy "ręców".
OdpowiedzUsuńWiary Wam życzę. Sam ją mam.
Znaki sa caly czas, nawet ten brak smiegu i mrozu..... Cos sie zmienia bezpowrotnie. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuńMasz rację, każde odstępstwo od "normy" jest znakiem, że norma przestaje obowiązywać.
Usuń