Mógłbym rozpocząć od rozpoznanych już przyczyn, powodów, które przyczyniają się do "dawania sygnałów" obserwatorom, tym którym nie jest obojętny stan egzystencji, bycia, życia... Zacznę post niejako od tyłu, a później będę starał się wyjaśnić czym owe "znaki" są powodowane.
Uczciwie przyznam, że do takich konstatacji przywiódł mnie Marian Turski w rzuconym prezydentowi Dudzia w oczęta sloganem: "Auschwitz nie spadł z nieba. Nie bądź obojętny".
Ten, tzw. przez Turskiego: skrót myślowy, jako żywo przekłada się na stan poszanowanie prawa i szacunku sądownictwa polskiego
Teraz o znakach rozpowczych wskazujących na degradację stosunku do istniejącego prawa. Na codzień oczywiście, nie tam wewnątrz sądowej giełdy, ale na ulicy wprost.
A dostrzegam to coraz większe lekceważenie prawa/przepisów ruchu drogowego, na ulicach. Widzę jak mieszkaniec Olsztyna nie bacząc na zasady, światła i pędzące pojazdy wumusza sobie przejście przez ulicę (mimo że przejście dla pieszych jest 30 metrów dalej, jak przy Polikiknice MSWiA) i nie zostaje przejechany, bo kierowca w porę go dostrzegł i zahamował,
Mam też świadomość, że na ulicach Olsztyna piesi są najczęściej przejeżdżani na "przejściach dla pieszych", tamując jakoby przejazd spieszącym się automobilistom.
Czyż lekceważenie zasad nie parkowania w miejscach "zakazanych" nie jest też jakimś drobny, fragmentarycznym "znakiem" - tak jak przechodzenia przez jezdnię "na czerwony", jak "zdąrzenie na żółtym", jak olewanie zasad "linii ciągłej" itp. Nie jest spowodowane sygnałami płynącymi od prezydenta, rządu i sejmu, że sądownictwo "nie nasze", nie PiSowskie nie powinno być szanowane, honorowane, wykonywane.
I co to są "znaki", które nie powodują konkretnych skutków? A nawet nie sugerują rozwiązań? Tak, Auschwitz nie spadł z nieba. Tak jak i PiS!
Ale przecież to wszystko mamy w genach, od dziecka słyszę moich rodaków, że przepisy są po to by je łamać, a ja to frajerka jakaś...
OdpowiedzUsuńTo samo miałam Jotko napisać - przepisy są dla innych.
UsuńTo chyba i jakiś frajerzyna jestem?
UsuńMyślę, że PiS wypełzł spod ziemi.
OdpowiedzUsuńOni chyba nadal są w podziemiach zdrowego rozsądku.
UsuńTak jest, sami sobie zgotowaliśmy ten los.
OdpowiedzUsuńmam kłopot z dodawaniem komentarzy. dlatego tylko sprawdzam, czy z tego komputera pójdzie
OdpowiedzUsuńnie naskarżę na sąsiada, który samochodem zajął cały chodnik, nie doniosę na następnego, że trzyma psa na zbyt krótkim łańcuchu; to też zaszłości kultury społecznej. a tak naprawdę, sprawa należy do tak zwanych "służb", które zajmują się papierami i nosa z biur i samochodów nie wychylają. Powinniśmy się spotkać gdzieś w połowie:)) Czesia, objazdowy.blogspot.com
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńPrzytaczany cytat , nie pochodził od towarzysza, wystawionego w Auschwitz by zaświadczyć,że Niemcy mordowali jednako, mądrych ale i durniów sprzedajnych. Sytuacja podobna,jak z aktorami gdzie warto zacytować-gdy zaczną mówić własnym tekstem,nie wiadomo czy uciekać,czy siąść i płakać nad nimi...
Też zawsze słyszałam, ze przepisy są po to aby je omijać. Bo przecież niemożliwe jest wszystkich przepisów przestrzegać. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuń