Przypominam swoje dawne posty o skutkach przeludnienia Ziemi i o sposobach Naszego Globu na uwolnienie się z nadmiaru ludzkiej populacji. Tej populacji, która dla Ziemi, dla jej "być albo nie być", stała się największym zagrożeniem z powodu posiadania rozumu, przez co "poddała sobie we władanie" - nawet w Biblijnym przekazie znalazł się stosowny zapis - cały świat zwierzęcy, roślinny i wszystko to co jest we wnętrzu globu. Cytat może nie dokładny, ale z tego powodu nie będę ponownie czytał Biblii przecież.
Ziemia Nasza, w mądrości swojej natury (niektórzy wierzą, że natura nie myśli i tylko kieruje się instynktem zachowawczym) już od jakiegoś czasu dostrzega, że te byty, które onegdaj sama stworzyła ewolucyjnie, zaczynają zagrażać jej istnieniu. Antycypując swoją zagładę próbuje się ratować w sposób najprostszy, czyli zmniejszenie ilościowego tych elementów, które są najgroźniejsze, najbardziej niszczące.
Do owego zmniejszenia, za moich czasów, używała: trzęsień ziemi i tsunami, powodzi, trąb powietrznych, cyklonów i powodzi, wulkanicznych eksplozji i wszelkiego rodzaju katastrof (lotniczych, kolejowych, budowlanych itd.). Okazało się, że przez te wszystkie "zabiegi" zagrożenia wcale się nie zmniejszyło.
Wprost przeciwnie, Rodzaj Ludzki rośnie w siłę i wymaga do życia i przeżycia coraz większych nakładów energetycznych, w tym żywności. Więc, nie mając na podorędziu gotowych desperatów do wywołania kolejnej światowej wojny i hekatomby jej ofiar posłużyła się koronowirusem.
Póki co nikt ustalił skąd się wziął i ku czemu zmierza, ale dzisiejszy stan śmiertelnych ofiar to blisko 2800 ludzi - zarażeni idą w setki tysięcy. Pandemia, bo tak już się o tej epidemii już mówi, zagarnia kolejne połacie Azji, Europy i już przeskoczyła do Brazylii.
W Polsce są trzy ogniska podejrzanych zakażeń, ale póki co, jak upewniają Polaków służby epidemiologiczne: zachorowań nie stwierdzono, czyli ich nie ma. Czyli COWID'u-19 jeszcze nie wykryto.
Przypomina to sytuację z przed lat, kiedy służby (nie medyczne) utwierdzały Polaków w przekonaniu, że nie ma mafii, że nie stwierdzono jej istnienia, że wszelkie wiadomości na jej temat są wyssane z nieczystych palców czarnowidzących polską rzeczywistość kryminalną. Niebawem okazało się, że mafia jest, że mafia działa i sięga, jak wskazują aktualne przekazy, szczytów władzy.
A koronowirus? Ma się dobrze, jakby coraz lepiej i wydajniej zaraża i zabija, nie cofa się, z tragiczną bezwzględnością zagarnia coraz większe połacie Matki Ziemi kładąc do grobów i urn coraz więcej ludzi. Dzisiaj jeszcze, czy dopiero jutro minister przyzna, że COWID-19 w Polsce jest?
Czy już po tym, ma nie być nic? To znaczy, owo "nic" to wszystko to, co po pandemii zostanie żywe, bo póki co zarażają się i umierają wyłącznie ludzie...
Jedno jest pewne, ktoś tam przetrwa i film nakręci, jak o innych zrazach...
OdpowiedzUsuńPrawdę mówiąc to pandemia rozwija się w obecności kamer i monitorów. Nie ustalono jeszcze, że ów zaraziciel globalny łuskowiec, nie został zarażony przez złego, czy dobrego człowieka.
UsuńDalej będę się upierał ;) Natura nie tylko nie myśli, ale nawet nie kieruje się żadnym instynktem zachowawczym. Wszystko jest dziełem przypadku, a jego skuteczność zależy od sprzyjających okoliczności. Trzęsienia ziemi, powodzie, trąby powietrzne istniały nawet wtedy, gdy nic jej nie zagrażało, a na pewno nie ludzie, bo ich wtedy nie było.
OdpowiedzUsuńZ tym COWID-19 jest zupełnie inny problem. Stał się elementem gry wyborczej. Prezydent zwołuje specjalne posiedzenie Sejmu. Ciekawe miejsce na kampanię wyborczą...
Trudno! Upieraj się! Ale już nie pisz, że COWID-19 włączył się w grę wyborczą... To nie COWID-19 winien temu, że politycy ujrzeli jego śmiertelne działania za pomocne wyborczo, chociaż...
UsuńA mnie interesuje czego w sprawie koranowirusa nie mówią chińskie władze. Bo zarazy się zdarzają co jakiś czas, zaś przeludnione i zatrute przez smog miasta Chin to wylęgarnia takowych.
OdpowiedzUsuńErinti! Chiny, Państwo Środka, zawsze było tajemnicze i milczące. Sądzę, że podane przez nich liczby zgonów są nieprawdziwe. Problem w tym, że nie ma szans na ich sprawdzenie.
UsuńNa pewno nie ma szans, a nie znając liczb nie wiemy na czym stoimy
UsuńNatura walczy z nami jak potrafi. Mam jednak wrażenie, źe w końcowym efekcie to my sami się wybijemy.
OdpowiedzUsuńMarku, my też jesteśmy częścią tej natury, ale jedynie myślimy, by nam było wygodniej, zamiast używać instynktu przetrwania
UsuńA mnie otóż Szanowna/y Erinti najmniej interesuje stanowisko władz chińskich. Mnie interesuje to jak działają władze polskie. A jak działają to widać na podstawie chociażby przestrzegania reżimów związanych z ASF. To jak działają nasze władze świadczy to w co wyposażani są przedstawiciele służb sanitarnych "selekcjonujących" podróżnych na naszych lotniskach ( nawet termometrów nie mają więc oceniają na oko?). Niekoniecznie owe smogi i zanieczyszczona atmosfera jest w Chinach bo i u nas idealnie nie jest. Problem epidemii czy pandemii to nie problem kraju skąd one wyszły a wszystkich krajów.
OdpowiedzUsuńNo cóż, przypomina nam się o szczepieniach "grypowych" i o "nie panikowaniu". A do tej pory skutecznych szczepionek contra grypie brak - umieramy. A mycie rąk - zakażoną już być może wodą nie zapobiega zarażeniom
Usuń@) Mietek Malicki Mnie też to interesuje, ale nie wiedząc na ile prawdziwe są doniesienia z Chin nie wiemy z czym się mierzymy.
UsuńNie wiem, ale coś mi tu nie gra w sprawie zagrożenia ludzkości. Wirus szaleje od ponad miesiąca i ma na koncie 2800 ofiar. W skali Europy, Azji, a nawet samych Chin to chyba znikoma liczba? Z powodu zwykłej grypy podobno umiera wiele więcej osób.
OdpowiedzUsuńTo Twoje "podobno" wskazuje na brak informacji przecież.
UsuńNo tak panika się totalnie rozwija. To na. Pewno. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuńMoże nie oglądasz telewizji, a przynajmniej "publicznej", ale pokazanie korespondencji z Włoch z widokiem pustych półek, zmobilizowało wielu moich znajomych do robienia zapasów na wypadek...
OdpowiedzUsuń