Tytuł postu odnosi się wprost do wczorajszego braku tytułu. Tytułu, który jakby zapowiadał niemożliwe "dzianie się". Nie bez znaczenia dla decyzji bycia i bycia nadal, uczestniczenia w życiu blogosfery, były komentarze. Dziękuję za nie! I w najbliższej przyszłości, która mi została, takie zwątpienie w sens kontynuowania blogu/a (nie jestem pewien jak odmienić) nie będzie moim udziałem.
Co mnie dzisiaj zainteresowało, zajęło? Otóż: Prezydent Duda wystąpił (na tle trzech flag: Unii, Polski i NATO0, wsparty kilkakrotnie odsyłanym do kąta (za trzecim razem zyskał wybór po przekrętach finansowych) w PE Wojciechowskim zapewniał okrągłymi, głośnymi, słowy o "zrobieniu wszystkiego, by rolnicy w Polsce wiedzieli co ich czeka" - tak zapamiętałem. Obaj panowie zresztą deklarują walkę!, a nie merytoryczne negocjacje budżetowe, w których ważną rolę ma odegrać ocena stanu praworządności i sędziowskiej niezależności w kraju do którego fundusze unijne są kierowane.
Kolejny dzisiejszy występ polityczny, chociaż to był wykład właściwie, a nie spicz jak u Dudy. Wykład inauguracyjny na Festiwalu Dyplomatycznym w Białymstoku. Nie było to międlenie: "Tyle wam rolnicy damy i zabezpieczymy jak wygramy, by nie zabrali wam inni". Wykład Tuska był merytoryczną oceną kierunku w którym PiSPolska jest spychana przez prezesa.
Jedna z wypowiedzi, nie dość zapewne dokładna, ale sens tak: Rządzący kierują Polaków i Polskę w rejony polityczne, które "ogarniają" jeszcze swoimi rozumkami, z którymi się identyfikują nie patrząc "do przodu". Nie patrząc na to, że w sensie geopolitycznym żadne z państw Unii nie jest "wielkim", "największym"... Dopiero bycie członkiem UE nadaje "temu państwo" przynależną im wielkość i znaczenie.
Jakże blado brzmiały tyrady prezydenta : o walce, o zapewnienie spójności finansowej, o to że: nie pozwolą, nie zgodzą się, itd.
Prawda, że to dosyć buńczuczne i tromtadrackie dmuchanie w surmy. Pamiętamy, i nie tylko my, Polacy, owe 27 do 1 sukcesu odniesionego przez Szydło!!! przy próbie zastąpienia, zdradliwym grubasem jakimś, szczupłego Tuska, w drugiej kadencji szefa Komisji Europejskiej. Na pewno nie samu tusza w przegranej Saryusza miała znaczenie, ale podłość tych, którzy go kupili - kwoty nie znam.
PS.
Szanowni Zaglądający na mój blog, po latach wahania się, zapraszam także na moją stronę internetową: http://seirp.olsztyn.pl/, a zwłaszcza do działu gdzie znajduje się, 12-letnie, już archiwum Olsztyńskiego Biuletynu Informacyjnego. Poruszamy tam tematy dosyć specyficzne, a przynajmniej nie będące szerzej znane niż zainteresowanym. Ale jakbyście Państwo się nieco wczytali w argumentację i ocenę powodów "dyskryminacyjnych", być może to zmniejszyło Waszą surową ocenę "mundurowych". Link będzie dostępny także po lewej stronie głównego panelu.
27:1 jeden z najwiekszych i historycznych sukcesów pani z broszką. Do niej i prezydenta jak ulał pasuje wymowa angielska inicjałów Beaty....Bull Shit. 😂😂😂😂
OdpowiedzUsuńNo...! Spostrzeżone, zapamiętane.
UsuńNie przestawaj, wszystkie spostrzeżenia mile widziane.
OdpowiedzUsuńJedno jest pewne, nasz prezydent uwielbia słuchać własnego głosu i najprostsze rzeczy obgada na okrągło, aż chce się krzyknąć- kończ Waść, wstydu oszczędź!
Przyznam się uczciwie, że nie jestem czy Duda słyszy co mówi, och, co wykrzykuje. Może dowiaduje się co wykrzyczał z nagrań?
UsuńCzasami żona stoi obok i go ucisza...
OdpowiedzUsuńNie usłyszy uciszania, bo krzyczy!
UsuńNie mogę spokojnie patrzeć ani słuchać obecnego Prezydenta.Nawet obecność milczącej Pierwszej Damy nie łagodzi doznań.
OdpowiedzUsuńJeszcze trochę, jeszcze wytrzymajmy do maja...
Usuń