Blog wyświetlono

niedziela, 5 kwietnia 2020

2463. Jest! Czy go nie ma?

Epidemia, pandemia, zaraza, czarna śmierć... jak byśmy nazwali zjawisko masowych zarażeń, i zgonów w wyniku tych zarażeń, budzi to przerażenie. Budzi także chęć stawiania pytań: A skąd to co nas spotyka się wzięło, skąd do uciekło, wyciekło, czy zostało wypuszczone celowo, czy przez nieuwagę?
Ratunkiem są szczepionki. Szczepionki zwykle krótkotrwałe, gdyż wirus (każdy) w miarę zarażania zmienia się, mutuje, "broniąc się" przed swoją zagładą, przed wyeliminowaniem jego jadowitości, a przynajmniej przed jej zmniejszeniem na tyle, by nie zabijał "żywiciela".
Wierzący, nie ma znaczenia w jakiego, Boga oczekują w takich katastroficznych, krańcowych przypadkach właśnie stamtąd, od niego, pomocy, wsparcia, ratunku wprost, utrzymania przy życiu. Chociaż kapłani, wabiąc do "uwierzenia", obiecują pośmiertne życie w luksusie rajskim, lub w piekle (grzesznikom).
W takich momentach jak ten ujawnia się problem wiary i w efekcie fundamentalne pytanie o istnienie, lub nie, Boga. Pytania o to, czy obecna pandemia jest z nakazu Najwyższej Istoty i z jakiego powodu została ta kara na ludzkość nałożona?
Dla z ilustrowania tego zagadnienia posłużę się niedosłownymi wypowiedziami bohaterów "Dżumy" Alberta Camusa przez ostatnie trzy "odsłuchanej" ponownie w formacie mp3.
I tak. Doktor Bernard Rieux zajmujący się leczeniem zadżumionych w Oranie, pytany przez dziennikarz Cottarda, oświadczył, że w istnienie Boga nie wierzy. Na kolejne pytanie: Dlaczego z taką pasją więc i oddaniem narażając swoje zdrowie pomaga chorym walcząc z zarazą w imię miłości bliźniego. Odparł: Właśnie dlatego! Bo gdyby Bóg istniał nie dopuścił by do takiej hekatomby.
Wspomniany dziennikarz Cottard wysunął argument, że gdyby Bóg istniał nie potrzebowałby pośrednictwa Kościoła w kontaktach z wiernymi.
W "Dżumie", nawet ksiądz Peneloux, który w kazaniu przypisał powody zadżumienia Oranu Bogu zniesmaczonemu grzechami mieszkańców tego miasta, widząc śmierć niewinnego dziecka, oferuje swoją - "nie modlitewną", pomoc dr. Rieux, temu niedowiarkowi. Czyżby zwątpił...?
W polskiej rzeczywistości religijnej reprezentowanie Boga przez Kościół jest ważniejsze od jego samego. Bo czyż zmiana rytualnych zachowań wiernych (udział w mszy świętej, odstąpienie od wielkanocnego "święcenia pokarmów" - innych sprzętów, przedmiotów i zwierząt też) nastąpiła w wyniku "konsultacji" z Najwyższą Istotą? Hierarchia kościelna już w momencie jej powstawania jedynie użyła Boskiego Imienia dla potwierdzenia swojej wyłączności na pośredniczenie między Bogiem a Ludem Bożym.
A więc jest okazja na cud! Na przekonanie wiernych i niewiernych do siebie, do swojego istnienia. Ale jeżeli, jakiś tam "cud", ogłosi kler to będzie miało takie samo znaczenie jak świętość jakiejś "wyniesionej na ołtarze" ofiary kozackiego gwałtu, lub gietrzwałskich iluminacji niezrównoważonych dzieciaków "rozmawiających" z Matką Boską.

12 komentarzy:

  1. Mam podobne przemyślenia, poza tym, najpierw było ostrzeżenie, że to Bóg zesłał zarazę, a teraz modły do tegoż samego, by zarazę zabrał...a grzechy już odkupione, by zabrać zechciał?

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak trwoga to do Boga. A gdyby tak na codzień kierować się wiarą? Nie wiem czy Bóg istnieje. Wiem natomiast, że ci którzy tak żarliwie wyznają wiarę w niego już dawno od owego Boga odeszli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Determinizm w kwestii zgonu, któremu wszyscy podlegamy i nie ominie on nas, trwa niezmiennie od lat. Statystycznie może się jedynie zmienić średnia długość życia jednostki ludzkiej.

      Usuń
  3. No tak. "Dżuma" Camusa nasuwa się pierwsza. Piszą koledzy " Dziennik z czasów zarazy". Tylko czy ma to sens? Przy 4000 (no niech będzie x 3, robimy taką histerię aż miło. Wiem, że kazka może się zarazić i na dwoje babka wróżyła przeżyje czy nie, ale na tym świat się nie kończy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapisanie każdego zdarzenie ma sens także historyczny. A tzw. przez Ciebie nazwaną "histerię" - z którym to określeniem się nie zgadzam - tworzą jednak ludzie świadomi swego istnienia i wartości każdego życia. A "kazka", jak każdy podlega prawom "loteryjnego" sposobu zarażenia.

      Usuń
  4. Do bram niebios zapukał człowiek, który św. Piotrowi oznajmił, że musi się spotkać z Szefem, aby się dowiedzieć, czy Bóg istnieje. Piotr próbował zmyć człowieka, ale wreszcie poszedł do Boga i przedstawił sprawę. Bóg był zajęty czymś innym i odpowiedział:
    - Powiedz mu, że mnie nie ma …

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nawet jak jest i się ukrywa, to dlaczego nazywają go 'dobrym"?

      Usuń
  5. Dla mnie jest sprawa prosta. Chcesz wierzyć to sobie wierz. W Durszlaka czy inne bogi. Ale mnie zasad i ograniczeń ze swojej religii nie narzucaj. Nie próbuj wmawiać mnie, ty wierzący, jakiś zasad uniwersalnych, które rzekomo są wspólne. Ja tobie – wierzącemu- moich zasad nie narzucam.
    To się nazywa tolerancja. I ta Tolerancja niech będzie bogiem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mietku! Spotkałeś jakąś tolerancyjną religię? A może tolerancyjnego wierzącego namierzyłeś?

      Usuń
  6. Nigdy się nie dowiemy jak jest naprawdę. I dlaczego. Nasz umysły są widać za małe aby pojąć to wszystko.
    A Bóg z pewnościąnie jest dobry jeśli zabiera rodzicom dzieci a malutkim dzieciom rodziców.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie spotkałem się jeszcze z pozytywnymi działaniami Najwyższej Istoty.

      Usuń

9373. Wybraliśmy!

                                                                           53,45% - Robert Szewczyk  46,55% - Czesław Małkowski  G łosowaliś...

Ostatnie posty