Dziesięć lat temu 96 osób zginęło pod Smoleńskiem w katastrofie rządowego samolotu. Dziesięć lat temu Kaczyński zdysocjował Polaków. Część PiSowska, wspierająca zamachowe rojenia Macierewicza, raptem stała się dobrymi, prawymi patriotami, a pozostałych ostygmatyzowano cechą: "mord zdradzieckich", "mordercami którzy zabili (Kaczyńskiemu) brata".
Przez dziesięć lat woluntarystycznych poczynań amatorów w komisji Macierewicza, używając różnych dziwacznych gadżetów (puszki po napojach, kiełbasek, modeli samolocików itp) nie znaleziono najmniejszego nawet dowodu na zamach.
Nachalna i brutalne propaganda "mitu smoleńskiego" na tyle omamiła znaczną część Polaków na tyle, że ze współczucia żałobnego oddali władzę prezesowi PiS.
Zaczęło się szukanie winnych i współwinnych śród przeciwników politycznych - bo musieli jacyś się znaleźć, ale nie znaleziono. Zaczęło się po tym jak Kaczyński nie otrzymał prezydenckiej schedy po bracie, na co liczył, a przegrał z Bronisławem Komorowskim.
Zaczęły się masowe ekshumacje ofiar katastrofy, bo szczątki złożone w mogiłach nie mogły się mieszać z innymi, nie prawomyślnymi resztkami przeciwników politycznych, którzy także zginęli w katastrofie. Zaczęło się niemal "wynoszenie na ołtarze" ludzi z PiS i pochówkiem Lecha Kaczyńskiego na Wawelu.
Po dziesięciu latach, kiedy już nic innego nie pozostało, jak tylko przyznać rację ekspertom badającym katastrofę smoleńską, którzy za przyczynę uznali (i udowodnili ją): stan pogody i zachowanie pilotów, nabrano wody w usta. Tylko Macierewicz tu i tam bąknie, że ma "gotowy raport", że "były dwa wybuchy" w lecącym tupolewie.
Ale też po dziesięciu latach na Świat i na Polskę napadł COVID-19! Po dziesięciu latach od katastrofy smoleńskiej Kaczyński ma okazję wysłać do szpitali, na cmentarze znacznie więcej Polaków niż wcześniej! Nie waha się! Prze do wyborów w maju. Do tego, by była okazja do jeszcze większego zarażania się wzajem - przecież zarażeni i przebywający na kwarantannach mają prawo głosować!
Cykliczność plag społecznych i medycznych spadających na Mój Kraj jest przerażająca. Bo co się stanie, co się może zdarzyć, po upływie kolejnej dekady? Coś jeszcze bardziej wyniszczającego, coś bardziej śmiertelnego - jeżeli będziemy jeszcze istnieć oczywiście?
Warto też przypomnieć starą łacińską maksymę: Qui prodest, z ewentualnym dodatkiem (scelus ist fecit). Warto pamiętać, kto korzysta na plagach, komu się one przydają do
realizacji dogodnych dla siebie celów.
To się nazywa zarządzanie kryzysem. Niestety część społeczeństwa nie umie cieszyć się życiem - wychowani w rodzinach, gdzie matka zarządzała wiecznym kryzysem, zbudowali sobie dokładnie taki sam dom. I odpowiada im wizja prezesa, który w wersji makro odtwarza ich własny, przekrzywiony świat ...
OdpowiedzUsuńNie! Zarządzanie kryzysem to jedno, a tworzenie sytuacji kryzysowych, czym zajmuje się prezes to całkiem inna sprawa. Zresztą zarządzanie kryzysem który się osobiście wywołało jest dużo łatwiejsze niż zapobieganie takim sytuacjom.
UsuńTak musi być, muszą być jakieś traumy aby można było docenić czas spokoju. Oczywiście jak by ode mnie to zależało to byłby tylko ten drugi czas. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuńMasz rację docenia się zawsze to czego brakuje.
UsuńNawet w czasie zarazy widać, kto gorszy a kto lepszy sort. U nas rozpędzili ludzi(dwie osoby) z ławek nad stawem, a kwiaty za ofiary Smoleńska składano tłumnie...
OdpowiedzUsuńTak sortowanie Polaków na tych obrazkach jest bardzo wyraźne i bolesne.
UsuńJak się patrzę na te zdjęcia z dzisiejszych obchodów jak te bufony pięknie udają zadumę i smutek. Jak głęboko w poważaniu maja przepisy antywirusowe. Powiem bez ogródek..rzygać się chce.
OdpowiedzUsuńTa władza ma wsparcie wirusa, zadbała o siebie i dba nadal. Nie jestem taki pewien, czy nie używają już jakiś szczepionek.
UsuńA od czwartku maski na twarz! Prezes też?
OdpowiedzUsuńBet! Powiadają, że prezes i spółka nie potrzebują masek, oni je mają na stałe.
Usuń