Przyznam, że po raz pierwszy nie cieszyłem się Wielkanocą, po raz pierwszy radośnie nie przyjąłem końca przedłużających się biesiad i rozmów rodaków przy stole, bo ani Świąt zwyczajowych nie odbyliśmy, ani nie było przy stole rodaków chętnych do rozmów. Ot takie dwa dni o których wyjątkowości zaświadczały jedynie czerwone kartki w kalendarzu. Radości dodawała jednak słoneczność każdego z dni Świątecznych, A śnieg dopiero dzisiaj we wtorek spadł.
Chociaż nie! Były sytuacje znacząco wyjątkowe sprokurowane przez najważniejszego prezesa PiS i jego kamarylę. A to złożenie wieńców pod PiSpomnikiem brata prezesa i wizyta na Powązkach u grobu matki - ale nie ojca. Przy okazji jeszcze wianek i znicz przy pomniku smoleńskim i... brama cmentarna, ze stosownym zakazem jej otwarcia została zamknięta ponownie do odwołania.
Jak to tłumaczy policja? Ano 10-tego zgromadzenie przy pomniku Lecha Kaczyńskiego nie miała charakteru "zgromadzenia" , a było natomiast zwykłą uroczystością państwową(sic!), a prezes nie był tam prywatnie. Podobne tłumaczenie przyjęto dla wizyty w limuzynie na Cmentarzu Powązkowskim.
Okazuje się więc, że obostrzenia nałożone przez rządzących na Polaków nie obowiązują rządzących, tych którzy te rygory płodzą i wprowadzają. Jednym słowem społeczeństwo jest dla PiS, a nie rządzący dla suwerena. Zresztą określenie suweren jakoś znikło z narracji polityków Kaczyńskiego.
Zastanawiam się jednak, czy to już ostateczne zbydlęcenie kamaryli prezesa, czy jeszcze jakieś "niespodzianki" mają w zanadrzu. Czyżby już tak uzależnili się (także psychicznie) od Kaczyńskiego, że nie są w stanie przeciwstawić się kaprysom tyrana.
Czy znajdzie się jakiś Almanzor, albo Konrad Wallenrod? Czy znajdzie się ktoś, kto w końcu powie, że COVID-19 to kara boska za dopuszczenie "takich ludzi" do rządzenia Polską? Kto w końcu położy kres wirusowi!
Ilość sprzecznych przepisów i zachowań wzrasta, media donoszą, że coraz więcej osób potrzebuje wsparcia psychiatrycznego...
OdpowiedzUsuńa służba zdrowia /także psychiatryczna/ nie jest z gumy, placówek i personelu nie przybędzie... za to nie zabraknie jednego: dopalaczy wszelkiego sortu, tych legalnych i nielegalnych... ta branża z pewnością zwiększyła obroty...
Usuńp.jzns :)
jeszcze przed pandemią marnie się miała owa służba, a co dopiero teraz...
UsuńPodziemie bimbrownicze, narkotykowe i im podobne dopiero się organizuje. Ale już kradzieże "na koronowirusa" się zdarzają. (https://kobieta.onet.pl/moja-babcia-zostala-okradziona-metoda-na-koronawirusa-chce-was-ostrzec/ckgjlq8)
Usuńjutro i pojutrze w Sejmie może być ciekawie... nie chcę spojlerować przebiegu wypadków, bo może być różnie, ale nie radzę sobie z pytaniem: "kiedy to wreszcie pęknie?" /"to" = struna ludzkiej cierpliwości napinana przez małego grajka/...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Naciąga się ta struna,oj napina... Ale jak już pęknie będzie wielki smród.
UsuńTo jak z przemocą domową - żeby obrywać przez 10 lat, gdzieś na samym początku trzeba było powiedzieć "tak".
OdpowiedzUsuńZgrabna puenta. Zapamiętam.
UsuńJak dobrze, że następne Święta dopiero w grudniu. U nas też śnieg popadał jakąś minutę albo nawet dwie...
OdpowiedzUsuńJak dożyjemy zobaczymy śnieg po kolana.
UsuńButa pan Jarka tak juz wydęła, że wkrótce będzie fruwał. Wkrótce tez ten balon pęknie i ńic z niego nie zostanie.
OdpowiedzUsuńA wiesz Marku czym "ten balon" jest napełniony? Jaki smród się rozniesie!
UsuńTo wszystko pokazało słabość systemu. Czy do następnych świąt coś się zmieni, a po drodze Boże Ciało, Zaduszki..... Czy cały czas jedyne wyjście to siedzenie w domu. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuńKościelnych świąt spora ilość przed nami. Zobaczymy czy wiernym będzie tak spieszno do Pana, by wziąć udział w "pochodach", czy też hierarchowie "odpuszczą"?
UsuńDrogi Obserwatorze z Jakubowa, najsmutniejsze jest to, że nie wszyscy są oburzeni, a niektórzy gotowi go bronić za cenę własnego honoru
OdpowiedzUsuńCzesiu! Jak się sprzedali prezesowi na początku za: kasę, stanowiska i inne apanaże, trudno się teraz ich pozbawić, o tak, z dnia na dzień. A przecież tym on ich trzyma przy sobie.
Usuń