Przeglądam nasze domowe zbiory celem pozbycia się nadmiaru makulatury zalegającej jeszcze, mimo już kilku prób podejmowanych wcześniej, różne miejsca. Mamy dziwną właściwość powodującą jakby samoczynne gromadzenia się różności, których usunięcie po jakimś czasie staje konieczne, a jednocześnie bardzo bolesne.
Tym razem "wynalazłem" dokument/ulotkę w którym Porozumienie Centrum - partia Kaczyńskich (1990 - 2002) żarliwie wspierała Lecha Wałęsę na prezydenta tuż po swoim powstaniu. Mało wspierała, szczyciła się tym - co wynika z ulotki kolejnej, że "Jako pierwsze ugrupowanie polityczne w Polsce wskazało na przywódcę "Solidarności" - LECHA WAŁĘSĘ, jako najlepszego kandydata na prezydenta".
Entuzjazm przywódców Porozumienia Centrum szybko wygasł z chwilą przekonania się, że po wybraniu Lech Wałęsa nie pozwolił się prowadzić w kierunku w którym próbowano go popychać, kiedy pozbył się Kaczyńskich poznawszy się na nich i zamiarach.
Zadawnione urazy trwają do dzisiaj. Trwają i doprowadziły prezesa PiS do takiej desperacji, że próbuje zamienić miejscami w "Solidarności" Lecha Wałęsę i Lecha Kaczyńskiego. Imiennicy to oni są, ale tylko imiona mają tożsame, a cała reszta całkiem różna.
Nie wyrzucaj tego! Wnuki i prawnuki będą miały "białe na czarnym" jak to w rzeczywistości było.
OdpowiedzUsuńZostawiłem potomnym.
UsuńSzkoda, że ciemna luda słabo czyta, umie jedynie stawiać krzyżyki.
OdpowiedzUsuń"Ciemny lud" nie pamięta, że PC było tworem Kaczyńskich.
UsuńMam nadzieję,że zachowasz, to dowód, który prezes pewnie chętnie wymazałby z historii...
OdpowiedzUsuńJak już tyle czasu trzymałem to i dalej "poleży".
UsuńZamazywać przeszłość jest ciągle i wszędzie.
OdpowiedzUsuńBo prawda przeszła jest bardzo bolesna.
UsuńTo, że: a/ I-si Sekretarze PZPR (do szczebla wojewódzkiego) przechodzili do "Solidarności", b/ Prominentni działacze "S" okazywali się TW, c/ biskupi byli agentami służb specjalnych, i ogólnie panował wtedy "misz masz" tak nie bulwersuje, jak obecne zakłamywanie prawdy.
OdpowiedzUsuńJa, niestety, swoje szpargały z tamtego okresu gdzieś zapodziałem podczas dwóch przeprowadzek. A też były to ciekawostki.
"Solidarność" powstająca jawiła się jako zbawienie i odnowienie Polski, a skończyła jako przybudówka partyjna.
UsuńFajne te ulotki ;) Zrobię sobie zrzut, bo już wręcz zapomniałem jak to z nimi było, tak ich wzajemna rywalizacja i nienawiść zaciemniła przeszłość. Tak się zastanawiam, czy Kaczor ma dziś większą satysfakcję z tego, że trzęsie krajem zza pleców innych, większą niż Wałęsa z lat prezydentury i Nobla?
OdpowiedzUsuńPrezes zamierza, jak sam powiedział onegdaj, emerytowanym zbawcą narodu. A satysfakcję ma oczywiście z wielu prób upodlenia dużych grup Polaków. To taki charakter przemiły.
OdpowiedzUsuńNo cóż... Owego czasu ja też byłem wielbicielem Lecha Wałęsy...
OdpowiedzUsuńNie tylko Ty, niemal cała Polska, i nie tylko, nim się zachwycał. Dlatego też tak surowo traktują go zazdrośnicy, którym nie pozwolił na "bycie pierwszymi".
Usuń