Wczorajszy post Asenaty inspirował ten mój, dzisiejszy. Pozwoliłem sobie, bez pytania autorki o zgodę, skopiować go w całości chociaż nieco inaczej sformatowałem:
Takie coś się u mnie dzisiaj pojawiło
- Twoja rocznica na WordPress.com! Wszystkiego najlepszego!
- Zarejestrowałeś się na WordPress.com 11 lat temu.
- Dziękujemy, że latasz z nami. Życzymy powodzenia w prowadzeniu bloga!
Mój pierwszy wpis uczyniony 11 lat temu (na starym blogu) wyglądał tak Postanowiłam założyć bloga. Wszyscy gdzieś tam mają już swoje miejsce w wirtualnej rzeczywistości. Czas na mnie. W Polsce ostatnio albo się pisze, albo gotuje. Ja z gotowaniem jestem na bakier, więc spróbuje (może się uda) do blogowej społeczności dołączyć.
Postanowiłem zajrzeć na swój pierwszy post prowadzony do 2018 r. na platformie blogowej onet.pl Oto on:
1.Na początek o Gazecie Domowej 19 listopada 2006
Tytułowa Gazeta Domowa to wydawnictwo wydawane dla szeroko rozumianej Rodziny Kowalewiczów. Siedziba dwuosobowej redakcji Gazety znajduje się w Bartoszycach woj. Warmińsko-Mazurskie. Wspomniany tygodnik informuje Rodzinę w Polsce, Kanadzie i Hiszpanii o ważnych zdarzeniach ich dotyczących. Na wszystko co w tej Rodzinie się dzieje ma wpływ otaczający nas Świat, jego sprawy polityczne, gospodarcze, kultura i zdarzenia losowe. Nie ucieknie się od tego i publikacja rodzinną od tego też się nie dystansuje.
Wspomniana Gazeta Domowa przez kilka pierwszych lat od roku 2002 wychodziła w wersji "papierowej" - niewielu członków Rodziny miało PC-ty, internet i drukarki - teraz już wyłącznie w wersji cyfrowej. A z tego co wiem, u adresatów, jest ona drukowana. Niestety nie skopiowałem winiety poprzedniego blogu z podtytułem: "Widziane z Bartoszyc".
Natomiast pierwszy post na platformie blogspot, skopiowałem niżej razem z pierwszymi komentarzami (był tylko jeden Andrzeja Rawicza (Anzai).
2557. Nowy początek. - stycznia 12, 2018
Jak Państwo widzicie ten "nowy" blog jest kontynuacją (przynajmniej numeryczną) Gazety Domowej. Wygoniony z onet.pl szuka nowej platformy, przyzwyczaja się do niej, uczy się tej platformy użytkowania. Powoli to idzie, gdyż chcę treści poprzedniego bloga z archiwizować, zapisać, a to wymaga czasu. Przyjaciół z poprzedniej Gazety Domowej, tak jak i innych którzy tutaj zabłądzą serdecznie powitam z ich komentarzami i uwagami.
2 komentarze:
Andrzej Rawicz (Anzai) 12 stycznia 2018 10:42 Przybyłem, zobaczyłem i się ucieszyłem.
Widziane z Jakubowa 12 stycznia 2018 11:26 Wracam Andrzeju, na stałe, przynajmniej tak mi się wydaje.
I tak oto proszę Państwa, dzięki Asenacie, nie musiałem odnosić się do bieżączki politycznej pt. "Rekonstrukcja rządu". Wiem, że jakiś tam komentarz "w tym temacie" będę musiał napisać, będę zmuszony przez okoliczności polityczno-rozgrywkowe. Jak na razie zadowalają mnie "w tym temacie" posty Anzai.
W "temacie" może i tak, ale z częstotliwością u Anzai jakoś gorzej - ostatni post był 12 września, to dokładnie 2 tygodnie temu! :)
OdpowiedzUsuńCoś tam się "zacięło" chyba.
UsuńJestem, jestem ... nie zaciąłem się, tylko była mała rekonstrukcja :-D domu (m.in. remont). Dziękuję za pamięć i gratuluję Ci Jurku wspaniałych wspomnień i takich samych komentatorów. Zawsze zazdroszczę Jubilatom, gdy mogą uczcić swoje rocznice blogowania. Ja prawdopodobnie zaczynałem pisać w sieci wtedy, gdy jej jeszcze nie było, a funkcjonowało coś takiego jak "Gadu, gadu". Z racji obowiązków zawodowych pierwszą pocztę elektroniczną wysłałem ok. 1994 r. Faktycznie dużo się zmieniło w naszej blogosferze i na plus, i na minus. Dobrze, że nadal surfujemy w tak miłym gronie.
UsuńPozdrawiam autora i komentatorów
Trochę już funkcjonujesz w tej wirtualnej rzeczywistości. Ja dopiero sześć lat. Sporo się dzieje to i jest o czym pisać. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMarku! Sam widzisz po moich komentarzach, że jesteś czytany.
UsuńZa to czytanie bardzo dziękuje i cieszę się, że zaglądasz.
UsuńJa sobie w życiu nie przypomnę, kiedy zacząłem. Mój blog na „Interii” poszedł w zaświaty. Zmienił się też komputer, więc i osobiste notatki poszły się bujać.
OdpowiedzUsuńJeśli się zanotowało stary adres bloga, zawsze można sprawdzić zasoby Web.Archiwe - może akurat mają coś zarchiwizowane.
UsuńByłem zapobiegliwym, więc mam najwcześniejsze posty skopiowane, aktualne też.
UsuńDariuszu spróbuję.
UsuńSpory kawał czasu, a i wersja papierowa tez mi się podoba:-)
OdpowiedzUsuńOby tak dalej z równym zapałem:-)
Chcę jeszcze trochę wytrwać w sieci.
Usuńmnie we wrześniu pęka czternastal, od początku na Blospocie, gdyby nie Twój post, to bym nawet na to nie zwrócił uwagi...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Gratuluję! To nie jest byle jaki wynik, to wynik rekordowy. Powodzenia! "Antywirus" już zbyt długo się ciągnie.
Usuń"Antywirus" zmierza stopniowo do końca, ale błędem w sztuce byłoby tak to urwać na chama, trzeba ten projekt umiejętnie wygasić, więc może to jeszcze potrwać parę odcinków...
UsuńNo to mam podobny staż- ja zaczęłam blogowanie w końcówce 2008 roku, od samego początku na blogspocie.Śmieją się,że będę blogować dopóki będę litery odróżniała - na razie jeszcze je rozróżniam;)A byłeś kiedyś na moim drugim blogu? Można wejść poprzez ten blog, klikając w odpowiednim miejscu na prawym marginesie.
OdpowiedzUsuńMiłego i długiego jeszcze blogowania;)
No nie byłem, ale będę tam dzisiaj.
UsuńW porównaniu z Twoim stażem jestem szczeniak. Możesz mnie po zapałki posyłać!
OdpowiedzUsuńZa bardzo szanuję Ciebie i Twoje wpisy by się ważyć na coś takiego!
UsuńW listopadzie skończę jako blogerka 9 lat...
OdpowiedzUsuńAle pisałam i piszę na różnych portalach.
:-)
Masz "dobre pióro", jesteś czytana, pisz dalej.
UsuńPiękny staż, masz duze doświadczenie. Życzę następnych długich lat blogowania.
OdpowiedzUsuńBędę trwał w sieci, jak najdłużej.
UsuńGratuluję wytrwałości i radości z świętowania rocznic.Powodzenia!
OdpowiedzUsuń