Pobrzęczała drużyna narodowa, pobroniła się i przegrała z Holandią w pierwszym spotkaniu Ligi Narodów. I czort wie? Dlaczego tak się stało? Czy zabrakło "Lewego", czy też nie warto było w pierwszym meczu "gróź trawy" niech rywale poczują się pewniej, by w rewanżu dostać łupnia. Jaka jest taktyka selekcjonera tego nie bardzo wiem, ale jak rewanż będzie w podobnej "taktyce" prowadzony, to może być już inny ktoś w miejsce Brzęczka.
Zauroczony występem pilskiego teamu w spotkaniu z "pomarańczowymi" nie przejrzałem stron z sukcesów w walce C-19 w Polsce. Jak na tę chwilę jest +567 nowych zakażeń i + 2526 wyleczonych - to za onet.pl. na godz. 18.00. Może dojść do tego, że więcej będzie wyleczonych niż zarażonych. Ale chyba nie skuszą się rządzący do takiego propagowania swoich sukcesów w walce z pandemią. Chociaż jest nowy minister od zdrowia, którego dziwaczności jeszcze nie dało się zauważyć.
Jak już Niemców zraził do Polski, jak już Europa uważa Polskę za osobliwość demokratyczną, Jarosław postanowił dać odpór rzezi wołyńskiej. Nie tyle odpór co pokazanie, że myśli o pomordowanych, o ich rodzinach, o tym że za wschodnią granicą żyją wyłącznie nasi wrogowie, mordercy jego przodków i nie tylko. Bo przecież, tam na wschodzie "zamordowali mu brata". A ten odpór wydalił u Rydzyka ojca - czemu nie można się właściwie dziwić, bo tam nawet zamachowe teorie smoleńskie są przyjmowane za prawdziwe.
Mimo pewnej odrazy do Jerzego Urbana, do jego demonstrowanej "lekkości bytu", ale bezbrzeżnej uczciwości co do ukazanie siebie jakim jest i ma zamiar pozostać, zapraszam do jego wynurzeń. Opowieści o sobie i o swojej tożsamości, której nie zatracił. A wszystko to wskazujące na jego nietuzinkową inteligencję.
Ojciec dyrektor podobno nie wierzy w wirusa, poleca zawierzenie Bogu, który od wirusa chroni...
OdpowiedzUsuńNie jestem pewien, czy ojciec dyrektor wierzy chociażby w Boga, bo tylko o pieniądzach mówi.
UsuńCzy to odwołanie do Urbana ma na celu wykazanie nijakości [by nie powiedzieć - nicości] kur(w)skich teleheroldów Paranoi i Schizofrenii? Jeśli tak, to zamiar chybiony, bo ci "rzecznicy" nawet kłamać inteligentnie nie potrafią, a ryżowa słoma rodem z KRL-D wyłazi im nie tylko z łapci.
OdpowiedzUsuńZ tą słomą to masz rację! A kłamać trzeba umieć, przekaz dnia wszystkiego nie załatwi.
UsuńNie oglądałem meczu chyba nie mam czego żałować. Kaczysta nie lubi ani wschodu, ani zachodu, ani północy, ani południa. Jedynie kot do niego przemawia, choć nie głosem ludzkim. W tym kontekście Urban jawi się rzeczywiście nietuzinkowo.
OdpowiedzUsuńTak, mecz nijaki i chyba nie tylko dlatego, że bez Lewandowskiego... A Urban! No cóż, nie dość że nietuzinkowy wygląd posiadał, to jego argumenty i bon-moty wsparte nietuzinkowym intelektem do dzisiaj zachowały aktualność: "Rząd się sam wyżywi".
UsuńDawno, dawno temu, zaczytywałem się Urbanem od 2. numeru (bo kupienie 1. graniczyło z cudem).Na marginesie miałem kilka "cudownych" incydentów z współpasażerami autobusu, którym dojeżdżałem do domu- czy może pan coś takiego czytać? Po wielu latach zaprzestałem czytania z tego powodu, że źle znosiłem ciągłe czytanie o negatywach w naszym kraju. Do dziś jednak wiem, że nasz kraj nigdy nie miał ( i mieć nie będzie) takiego rzecznika rządu) z uwagi choćby na intelekt. Trafność zaś komentarzy Jerzego Urbana zawsze była perfekcyjna. I nie wiem skąd Jurek u Ciebie ta "pewna odraza" do Redaktora Naczelnego "NIE" (i za co?).
OdpowiedzUsuńKompletowałem dawnymi czasy trzy polityczne tygodniki: "NIE", "Solidarność" i "Rzeczywistość", by mieć w miarę pełny obraz "dziania się". Trzeba było ustawiać się wcześnie bardzo w kolejce przed kioskiem, znacznie wcześniej niż było otwierany i nie zawsze było się "pierwszym". Rozpacz była wielka, kiedy kiosk nie otworzono (choroba, nocne włamanie itp). A ta "pewna odraza" to tzw. kwestia smaku - wulgaryzmy zawsze budziły moją niechęć i budzą nadal.
UsuńUrbana znałem (niestety bez wzajemności) z okresu jego działalności w Łodzi, pisał wtedy m.in. pod nickiem "Kibic". Miał facet niesamowite zdolności dedukcyjne. Jego wiedza powstawała głównie podczas balang w łódzkich knajpach, gdzie spotykała się śmietanka łódzka (dziennikarze, prawnicy, ekonomiści). Ja wtedy byłem jeszcze "chłopcem na posyłki", ale już wtedy wycinałem z gazety jego cykliczne artykuły. Oficjalnie zostałem przedstawiony przez sekretarkę, gdy z jakimś artykułem prasowym stawiłem się w urzędzie cenzorskim, w zasadzie nie czytał i nie zadawał pytań, wystarczyło tylko nazwisko mojego przełożonego.
Usuń"Kibica" też czytałem. To były interesujące felietony, ale już nie pamiętam w jakiej gazecie, chyba w "Kulisach".
UsuńTo było weekendowe wydanie albo "Dziennika Łódzkiego", albo "Expressu Wieczornego". Artykuły były zamieszczane na ostatniej stronie, razem z różnościami - niektórzy czytali tylko tę stronę. To była chyba przepustka dla Urbana w wyjeździe do Warszawy.
UsuńJeżeli już to pewno w Expressie Wieczornym - daleko od Łodzi byłem.
UsuńNie przepadam za piłką nożną.Perypetie naszej drużyny nie wzbudzają we mnie żadnych emocji.
OdpowiedzUsuńChyba nikt o to nie ma do Ciebie pretensji?
Usuń