Nijak nie mam tematu początkującego post na dzisiaj. Bo ile można pisać o nadciagających wyborach, niemrawym Dudzie czy dynamicznym Trzaskowskim (ponad 1,5 miliona zebranych podpisów wsparcia). Czy warto jeszcze raz wykazać łgarstwa pisowskiej kampanii wyborczej Dudy - ten człowiek nie ma przecież żadnego, ale to żadnego, własnego zaplecza politycznego, jeżeli nie liczyć rozkazodawczego wsparcia naczelnego prezesa.
Ciekawiej byłoby powypisywać kampanijne tematy jakie podrzuca prezesowi naczelnemu imaginacja w czasie samotnych, niedospanych nocy, ale to też jakby odgrzewanie kotlety, dajmy na to to LGBT, gender i małżeństwa jednopłciowe.
Bardziej wyraziście, nomen omen obietnice obiecujące wszystko co się komu zamarzy i zechce. Obiecuje i zarzeka się że obietnic dotrzyma - o ile?!
I o to "o ile" chodzi. To "o ile" jest dla tych obietnic najważniejszą cezurą. Bo dalszy ciąg tego "o ile" brzmi: - mnie wybierzecie! A jak nie! To wała, jak Polska cała, a jeszcze wam odbiorą!
Po tym "o ilowym" zastrzeżeniu można obietnice PDA potłuc o kant, bo przecież naczelny prezes nie zamierza jego obietnic realizować, kiedy prezydentem zostanie Rafał Trzaskowski.
PRA też obiecuje różne rzeczy, kasę też. I jego obietnice jakby są mniej spełniające się, przynajmniej do czasu kiedy prezes naczelny swojej ekipy nie wyprowadzi z ław rządowych, a to jeszcze potrwa póki co.
I tak się snuje ta kampania prezydencka. Każda pliszka swój ogonek chwali nie patrząc, nie spoglądając na jego wygląd.
Wspomniałem w poście tylko dwu kandydatów po żyrandol pałacowy. Reszta, tych 20 to niczym plankton polityczny zarabiający na wysokość słupków partyjnego poparcia. Z tego planktonu wychyla się jeszcze krótko ostrzyżona głowina wygadanego Hołowni, teraz już trzeci na "pudle" po wzroście akcji Trzaskowskiego.
To ja mam totalnie odwrotnie. Mam kilkanaście prawie dokończonych tematów, ale ciągle pojawiają się nowe, pomimo tego, że o wyborach i kandydatach staram się nie pisać. Przecież nie będę pisał o kandydatach, którzy najwyżej by mogli być sołtysami.
OdpowiedzUsuńDlatego szukam u Ciebie codziennie "nowego spojrzenia".
UsuńSpojrzeć, zobaczyć, zrozumieć ... staram się, ale nic nie widać przez ten "ostry cień mgły" ...
UsuńRozumiem co rozumiesz.
UsuńMam niejasne przeczucie, że dopada Cię marazm z powodu sondaży, gdzie wciąż niezmiennie na pierwszym miejscu jest PAD. Przyznam, mnie też to denerwuje, bo jego miejsce jest tak gdzieś między Kamyszem a Biedroniem, tylko nie ma się czemu dziwić. Na kogo ma głosować elektorat PiS, nawet jeśli, co niektórym otwierają się oczy? Porażka Dudy, to dla niech porażka PiS, więc zagłosują na gamonia, byle tylko Kaczyński nie stracił wpływów. Ale Duda nie wygra w I turze. W drugiej już nie jest zdecydowanym faworytem.
OdpowiedzUsuńW pewnym wieku chce się szybciej doczekać zmian, by dłużej z nich korzystać.
OdpowiedzUsuńPliszki chwalą swoje ogonki i niektórym nawet nieźle te chwalenia wychodzą. Tylko tej najgłówniejszej trudno słuchać a i patrzeć niełatwo.
OdpowiedzUsuńPrawda, że te ornitologicznie zwyczaje "chwalenia się" przejęli kandydaci na prezydenta, tylko że ptactwo robi to w sposób niewymuszony, a kandydaci celowo i na siłę wbrew rozsądkowi.
UsuńJa ostatnio usłyszałam takie stwierdzenie:"Wiarygodność jest drugim imieniem prezydenta Dudy". Myślałam, że to jakiś tekst kabaretowy, ale to niestety jakiś jego zwolennik tak bredził....
OdpowiedzUsuńA drugim imieniem PDA powinna być Konstytucja. I chociaż gości to słowo na jego ustach niezmiernie często, ale rozumiane jest opacznie, jako coś co przeszkadza, tamuje i ogranicza (jeszcze) spełnianie rojeń naczelnego prezesa.
UsuńKampania dla mnie jest o tyle ciekawa, że ilość bzdur wygadywanych przez różne osoby jest porażająca, ale jeszcze bardziej zdumiewają ludzie, którzy z efektem wow na twarzach w to wierzą...
OdpowiedzUsuńZwróć uwagę na fakt, że te bzdury, ta ich rzucająca się w oczy nieprawdziwość, ba! niespójność przekazu, jest "adoptowana". Jest przyjmowana jako prawda objawiona, bez weryfikacji, bez zastanowienia.
UsuńNie wiem, w jakim kraju się znajduję, ja to mam szczęście...
OdpowiedzUsuńCuda, prawdy objawione, przekupstwa plusami... Nic, tylko płakać, bo rozsądek odpłynął.
Kandydaci powinni mieć swoje programy i z nich powinni być rozliczani, a nie rozdawać nie - swoje pieniądze, to dopiero demoralizacja... Cóż, pozwalamy na to...
Ba! Pozwalamy... Chcemy tej darmowej niby kasy, teraz już, póki żyjemy, carpe diem!
UsuńPrzyzwalanie na tę niby kasę niby jest, a jakoby poniekąd go nie było... Jeszcze bardziej dziwi utrzymujący się stan równowagi między tak pryncypialnie krytykowanym rozdawnictwem... i tegoż rozdawnictwa przyjmowactwem. Verba docent, exempla trahunt!
Usuńwcs
Czyli działa znana dwoistość populacji obdarzonej myśleniem krótko lub dalekowzrocznym, przekonaniem że ja biorę a inni oddadzą. Wredniejsze jest, że rozdający z całą świadomością natury rzeczy rozdają nie swoje, a tych których te "podarunki" są własnością.
UsuńJa już mam dość tych kampanii politycznych, na których słyszy się tylko "dam, dam, dam, dostaniecie, dam, dostaniecie". A potem cisza... ceny rosną, pieniędzy wcale wiecej nie ma. A te wszystkie dodatki jakoś omijają (bo ani dzieci, ani emerytury nie mam)...
OdpowiedzUsuńKlaudio nie uciekniesz od tego, musisz wytrzymać i wybrać - jeszcze tylko 18 dni.
Usuń