Jak już o kotach poczytałem u Klaudii, "przypomniałem" sobie - nie ma to jak dobra pamięć - że znam jednego kota też. Poznałem i obserwuję jego rozwój wyłącznie poprzez przesyłane zdjęcia - bo kot mieszka w Koszalinie, a to od Olsztyna jednak kawałek drogi. Ale do rzeczy.
Publikuję powyżej jedną ze stron "Gazety Domowej" - to zwykle tygodniówka cyfrowa, chociaż zdarzają się przerwy dłuższe od tygodnia, którą wydaję od 19 lat w celu informowania Rodziny. Informacje o wszystkim o czym Rodzina, rozsiana po świecie, powinna i chce wiedzieć. I tak właśnie w ostatnim numerze GD jest o tym, zamieszkałym w Koszalinie, niebieskoszarym kocie angielskim.
To nie jest materiał wyborczy chociaż niektórym kot może się źle kojarzyć, ale to przecież nie wina kota.
Komu się kot może źle kojarzyć, tego nie zrozumiem...
OdpowiedzUsuńA pytałeś myszy?
UsuńJa lubię koty, nawet gdy są czarne i 13-go w piątek przebiegną drogę. Nie odnosi się to do mojego gościnnego kota, który potrafi w nocy otworzyć lodówkę, ale jej nie zamyka.
OdpowiedzUsuńMusisz się za jego edukację zabrać.
Usuń... oporny jakiś, i z gruntu leń.
UsuńAle i tak go lubosz/
Usuń