Niezapomniane przysięganie Dudy sprzed 5 lat, na Konstytucję i że będzie, tę Konstytucję szanował i jej zapisów przestrzegał, zostało powtórzone parodystycznie z pełną hipokryzją i świadomością kadencyjnego repley'u. Gdyby obecni przy tej niby narodowej ceremonii zdjęli ochronne maseczki, rozświetlił by ich ponure oblicza ironiczny uśmiech przynajmniej w trakcie wymieniania osób, którym zapewnia się w Polsce równość do wszystkiego co gwarantuje tak łamana, w pierwszej kadencji PDA, konstytucja
Już nie elekt, naprawdę nie ma tej świadomości, że spoglądają na niego jako na wykonawcę poleceń puppet master'a? I dalej brnie w te napuszone mowy o dziwacznościach, które już dawno naczelny prezes wykluczył i zakazał suwerenowi ich używać?
Jak długo można wysłuchiwać tego słowotoku zasadzającym się na dziennym przekazie PiS? Przecież trzeba być doskonale odmóżdżonym, by nie rozumieć samego siebie w swoich przemowach - mówią już o myślach, jakie buzują w noce nieprzespana. A może po co rozumieć? Po co, kiedy i tak nie ma wyjścia i trzeba wsłuchać się w prezesa?
Dobrzy ludzie mają nadzieję, że "druga kadencja" cokolwiek w postępowaniu prezydenta zmieni, że pozwoli mu przeciąć pępowinę namaszczenia, że pozwoli mu zaistnieć w historycznie w bycie niezależnym. Jasne nadzieję każdy może mieć na wszystko co tylko sobie wymarzy, lub wymaże. Tylko po co, kiedy twarda konieczność stania przy ladzie z konfiturami nie pozwoli z nich zrezygnować.
Ludzie są słabi. Można ich kupić i wszystko zależy do ceny. Nawet przykład Kałuży renegata, kupionego przez Dworczyka ministra, został już niemal zapomniany.
Ludzie są słabi i będą coraz bardziej spolegliwi, jeśli im się ich "socjał" zmniejszy, obetnie. Albo zwiększy, gdy pójdą wskazaną drogą, czy nawet zarośniętą ścieżyną fałszu, wiodącą ku pastwiskom z dorodną trawą ogrodzonym "pastuchem ideowym", tabliczkami informującymi, że ta "pastwa" jest tylko dla nich, tylko dla wybrańców, innym wstęp wzbroniony: Nur für... - jak to było dawniej nie tylko w tramwajach warszawskich.
Druga kadencja nic nie zmieni
OdpowiedzUsuńPrezesa na pewno nie zmieni, dalej pozostanie spolegliwym.
Usuńsorry, o samej ceremonii już się nagadałem na innych forach blogowych, a co do Twojego posta, to powtórzę stary kawał o kolesiu rozrzucającym ulotki za poprzedniej komuny:
OdpowiedzUsuń"Po co tekst, skoro wszystko wiadomo"...
mądry kawał zrozumie, pis-leming nie pojmie...
p.jzns :)
Powtórka z rozrywki będzie trwała i trwała.
UsuńTaaaa, słucha się tej przysięgi i myśli arią z Halki- "i ty mu wierzysz biedna dziewczyno, on ciebie zwodzi, ty wierzysz mu".
OdpowiedzUsuńPiękny cytat wynalazłaś. "Halkę" tylko w transmisjach za PRL- oglądałem. Chociaż z dawnych czasów zapamiętałem zaśpiew, taki głupi byłem: Vivat semper wolny stan. Dopiero później doszedłem hormonalnie do tego: że kobiety są jakieś inne i fascynujące.
UsuńDużo bym dała za myśli niektórych obecnych na tej "uroczystości"
OdpowiedzUsuńBędą te "myśli" ujawniać, z całą pewnością.
UsuńAle nowy-stary Prezydent jakoś mało radosny był. Chyba "się nie cieszył".
OdpowiedzUsuńMoże dotarło do niego w co się dał wrobić Kaczyńskiemu.
UsuńMam nadzieje, że jednak nie dokończy swojej kadencji. Nie został wybrany w sposób godny szacunku a zatem na piastowanie tego stanowiska po raz drugi kompletnie nie zasługuje.
OdpowiedzUsuńJak tylko przestanie być przydatny "swojej" partii mogą próbować podchodów.
UsuńI tego się trzymajmy! Może nie dokończą...
UsuńHipokryzja się Dudusiowi uszami wylewała wczoraj. Swoją drogą, ciekawe jak się czuje ze świadomością, że wygrał dzięki manipulacjom? Bo, że zdaje sobie z tego sprawę, jestem pewien.
OdpowiedzUsuńTenpan już nic nie czuje, siebie też nie. Nie czuje też że słowa i czyny jakich się dopuszcza są wewnętrznie i zewnętrznie sprzeczne.
UsuńŻądza władzy przesłania wszystkim oczy.
OdpowiedzUsuńŻeby tylko oczy, Krystyno!
UsuńCoraz więcej parodii, ale nic do śmiechu...
OdpowiedzUsuńSerdeczności zasyłam
To jest mroczna przyszłość i nie śmieszna, fakt.
Usuń