W poprzednich "Tu mieszkam" wspomniałem, że do Łyny, do najdłuższej rzeki Warmii i Mazur (247 km i kończy się w rosyjskiej Pregole) mam około 150 m., idąc krętą drożyną przez Las Miejski, do mostu/kładki Justusa. Brzegi 19. kilometrowego kawałka Łyny toczącej swoje, coraz czyściejsze wody, przez Olsztyn połączono wieloma mostami i kładkami - taka konieczność. - Te kijki przed wejściem na drewnianą podłogę mostu są moją osobistą wartością, która pomaga mi iść szybciej usuwając z trzewi więcej kalorii, nie mówiąc już spalaniu naddatków wagowych.
Łyna, dawna: pruska Alna, niemiecka Alle, rosyjska Ława, ma swój "wielowątkowy" początek opodal wsi Łyna. Tych początków, źródełek , nikt nie policzył i chyba nie policzy, gdyż tworzą się nowe, a inne przestają "działać". Jednym słowem jest to dosyć obszerne bagnisko - co sam stwierdziłem będąc tam dwukrotnie - dogodne do obserwacji z pomostu tam wybudowanego. Zresztą, każdy początek czegoś wielkiego, zaczyna się byle czym. Osobiście byłem zdegustowany źródłami Wisły na Baraniej Górze, na którą się wdrapałem, by doznać wielkości Królowej Rzek Polski.
A jak wygląda Łyna widziana z mostu Justusa dzisiaj? Ot tak jak na przed półgodziną zrobionych zdjęciach. W tym miejscu Łyna żegna się z Olsztynem, by przepłynąć przez główne miast powiatowe województwa przed ucieczką do Rosji. Na terenie Rosji, jeszcze przed połączeniem się Łyną z Pregołą, rzekę przegradza "ochronna krata". Krata na której zawisają co większe elementy niesione tam z Polski. Łodzie żaglowe, podwodne, topielce i topieliec, a także nurkowie-szpiegowie.
Z mostu Justusa, dzisiaj Łyna wygląda dziko, naturalnie i zachęca do wędrówek jej brzegiem, na południe do olsztyńskiego Starego Miasta i ku północy do elektrowni wodnej przy ujściu do Łyny rzeki Wadąg.
muszę ten most zobaczyć,Jerzy możeszbyćprzewodnikiem?
OdpowiedzUsuńZ obcymi się nie spotykam.
UsuńWygląda na to że Łyna to wyjatkowo piekna rzeka a spacer jej brzegami jest wielkim przezyciem.
OdpowiedzUsuńRzeki w Polsce są bardzo malownicze.
Pozdrawiam.
P.S. napisalam do Ciebie maila. Rozumiem ze nie jestes zainteresowany....
Dopiero dzisiaj odzyskałem sieć.
Usuńa co można w Łynie złowić? Czy prócz "kijków" używasz "kija" do moczenia w Łynie?
OdpowiedzUsuńNie, nie wędkuję.
UsuńCzasem mały strumyczek po ulewach w rzekę się zamienia i wszystko niszczy...
OdpowiedzUsuńNa nizinach powodzie są rzadkie.
OdpowiedzUsuńUrocza jest ta rzeka.Piękne ma imię, które brzmi jak łagodnie płynąca woda. Wyczuwam w niej spokój oraz odwagę skoro zmierza na terytorium Rosji...
OdpowiedzUsuńNiemal całe życie spędziłem na jej brzegach. Nauczyła mnie pływać, nurkować, pływać kajakiem, nie bać się wody, a nawet jazdy na łyżwach i wędkowałem w niej nawet jak były bardziej czysta niż obecnie.
UsuńPiękna, dzika rzeka, no może prawie dzika. Chciałabym się tam przejść.
OdpowiedzUsuńTak, prawie dzika, chociaż jeszcze nie wybetonowana.
UsuńZazdroszczę pięknej rzeki. Moja latem zawsze wysycha.
OdpowiedzUsuńMały strumyk miałem w końcu naszego rodzinnego ogrodu. Ale ożywał dopiero podczas wielkich opadów.
OdpowiedzUsuń